Wiersz miłosny Kazimiery Iłłakowiczówny pod tytułem Umarła panienka pokazuje się spoczywającemu
Umarła panienka pokazuje się spoczywającemu
Kazimiera Iłłakowiczówna
Wieczór zapada, spokój zapada,
o tobie śnię.
Ktoś mi cichutko duszę wykrada
i — nie ma mnie.
Zaplatam ręce, rozplatam ręce...
Cyt—cyt!...cyt—cyt!...
Przychodzisz słodka w jasnej sukience,
jak biały świt!
Pochylam głowę, opuszczam głowę
w śmiertelny mrok...
Twoje usteczka — takie woskowe,
tak szklany wzrok!
Serce pamięta, dusza pamięta
woń bzów, deszcz ros...
Całuję zimne twoje rączęta,
złocisty włos.
Szept twój daleki w sercu kołacze:
"Jak zimny — grób!"
I gorzko płaczę, i gorzko płaczę
u twoich stóp...