Wiersz miłosny Kazimierza Przerwy-Tetmajera pod tytułem Ekstaza

Ekstaza

Nie widzę, słucham cię oczyma, biała!

Nagości twojej linie i kolory

w hymn mi się jeden łączą różnowzory,

w muzykę kształtu, w pieśń twojego ciała.

 

Melodią jesteś i harmonią cała!

Rzucona kędyś w dalekie przestwory,

jako przelotne świecisz meteory — —

pieśń twej piękności promienieje, pała...

 

Komu się zjawisz taka, pójdzie dalej

z twarzą od światła odwróconą, senną —

tak ci rzeźbiarze, co Wenus promienną

 

niegdyś w paryjskim marmurze kowali,

chodzili cisi, senni między ludem —

oni widzieli cud i żyli cudem...