Dedykacja
Krystyna Rodowska
Tobie
moje rozmowy z tobą
bez ciebie,
niewyczerpana wodo w studni nieobecności
pełnej odłamków ciebie.
Konturze,
obecności cienia,
towarzyszę ci na wyspach pamięci
szumiących obietnicą jedności.
Przebijam się mą drogą ku tobie
— ostrzem noża — co rozcina perspektywę
sącząc po nim mój krok
kroplą krwi.
Ku tobie unoszę owoce
pękające pod słońcem twych ust
czujące kielichy mych uszu
rozchylonych, by wypić twój głos,
mój zapach przepalający wiązania twych żywych ścian,
aż upadną na czułość snu
przemierzaną świtem.
Tobie
drobne fale mojego brzucha,
kołyszące twój smagły niepokój
słodyczą przystani.
Tobie —
wirujący pierścień,
opasany na tobie i mnie
bez niczyjej wiedzy.
Tobie —
moje życie poślubionej tobie
z wesela, z żałoby,
moje krótkie życie łzy
zawisłej u twego pułapu
jak samobójcze pytanie
nad wodą zachłanną
i mętną