Wiersz miłosny Krzysztofa Gąsiorowskiego pod tytułem Tais

Tais

Obejmując ramionami i nogami

wciągasz nas, Tais, w morze; soczyste

i życiodajne jak na Karaibach.

 

Płyniemy gdzieś tęczową,

falującą głębiną, otoczeni zewsząd

płonącymi stworami.

 

Ich ślepia i paszcze, na pozór

bezgłośne, uchylają się, to

przymykają.

 

Oto wreszcie na własne oczy

oglądam sławetne okrzyki i

zawodzenie ryb;

 

widzę, całym ciałem głosy

niemal nieprawdopodobne, gdyby

tak sądzić

 

po twoim wzgardliwym,

grymasie i nerwowym przygryzaniu

warg, jeszcze przed chwilą, Tais.