Wiersz miłosny Leopolda Staffa pod tytułem Ukój

Ukój

Nocy, kochanko! Usta ogniem rozszalałe,

Jak zwierzę dzikie, wpijam w twe biodra przegibne!

Wtul mnie w twe piersi zimne, nagie piersi białe,

Wsącz w wargi me całunków twych jady niechybne!

 

Ostrą jak miecz rozpustą przeszyj ciało moje!

Męką rozkrzyżowana na gwiazdach tęsknota

Kona w męce! O, wpleć mnie w swoich ramion zwoje,

Napój choć gąbką żółci, gorzką jak sromota!

 

Zabij mnie! Żądza tajnych twych głębin jak zmora

Wżarła się we mnie! Głębie twe śni i rozpacza!

Nocy! Zanurz swe dłonie w najgłębsze jeziora,

Gdzie niebo swoje gwiazdy gorejące macza!

 

Zanurz w ich głąb me serce mrące w żarów męce!

Niech utonie w nim żądzy rozpacz ślepooka!

... Skronie swe beznadziejne chwytasz w zimne ręce...

O, bo snom żadna otchłań nie jest dość głęboka...