List Barbary Radziwiłłówny do króla
Zygmunta Augusta

Najjaśniejszy miłościwy królu, panie a panie mój miłościwy!

Waszej królewskiej mości swemu miłościwemu panu
pokornie dziękuję, iżeś mię najmniejszej służebnicy swej
wasza królewska mość mój miłościwy pan raczył dać znać
przez list swój o zdrowiu waszej królewskiej mości
natenczas fortunnem, co ja sługa waszej królewskiej mości
rada słyszę i to sobie ważę nad wszystkie pociechy
na świecie, i nad własne swe zdrowie onego waszej rólewskiej
mości od pana Boga fortunnego żądań. Nie mniejszą radość
z tego mam i za to panu Bogu naprzód dziękuję, a wasza
królewska mość wiecznemi czasy zasługować będą tę
miłościwą łaskę, którąm poznała z listu waszej królewskiej
mości, którym mnie to wasza królewska mość oznajmić raczył,
iż mnie wieczną niewolnicę swą wasza królewska mość
raczysz tam będąc mieć i chować w miłościwej pamięci i łasce
swej pańskiej, to ktemu mnie opowiadając, iż żaden
z poddanych waszej królewskiej mości, którzy o tem już
wiedzą, iż mnie wasza królewska mość raczył wziąć sobie
za wieczną sługę, mnie przed waszą królewską mością źle nie
wspominają. Tego ja, najjaśniejszy miłościwy królu,
nie przypisuję żadnej godności swej, tylko samej łasce
a miłosierdziu waszej królewskiej mości swemu
miłościwemu panu, bo temu rozumiem i to pisać mogej jeśli
wasza królewska mość pan mój ze mną, kto przeciw mnie!
A przeto o to pana Boga ustawicznie proszą i prosić nie
przestanę, abych ja łaskę waszej królewskiej mości mogła
i umiała wiecznie zasługiwać, wedle woli i myśli waszej
królewskiej mości swego miłościwego pana, ku sobie
i ku wszemu narodowi swemu sługom a wiernym poddanym
waszej królewskiej mości pana a dobrodzieja swego
miłościwego. Bo gdy ja będę umiała zasługiwać z osoby mojej
łaskę waszej królewskiej mości, rozumiem, iż wszystko
szczęście, sława, dobre mienie snadnie mnie samo przypadać
będzie, której miłościwej łasce i obronie służby swe wiecznie
zalecam i poruczam, pokornie prosząc, abych z niej nie była
opuszczoną (...).