Listy Piotra Curie do żony oraz fragmenty
pamiętników Marii Skłodowskiej-Curie
...O Tobie myślę, kochana, która wypełniasz mi życie,i chciałbym nowy dar posiąść. Wydaje mi się,
że ześrodkowując moje myśli wyłącznie na Tobie, tak jak
to właśnie czynię, powinienem móc Cię ujrzeć, wiedzieć,
co robisz, a także dać Ci odczuć, że cały należę do Ciebie
w tej chwili - lecz nie potrafię odtworzyć sobie
Twojego obrazu.
...teraz żyć, nie widząc ciebie, nie uśmiechając się do mego
miłego towarzysza. Od dwóch dni drzewa mają liście
i ogród piękniej wygląda. Dziś rano patrzyłam w nim
na dzieci. Myślałam, że wydałyby ci się ładne i żebyś mnie
był zawołał, aby pokazać mi kwitnące barwinki i narcyzy.
Wczoraj na cmentarzu nie mogłam zrozumieć słów
"Piotr Curie", wyrytych w kamieniu. Bolało mnie piękno wsi
i zakryłam twarz welonem, żeby na wszystko patrzeć
poprzez krepę...
11 maja
Piotrze, wstałam po nocy dość dobrze przespanej, stosunkowo
spokojnej. To było zaledwie kwadrans temu - a teraz oto
znowu chciałabym wyć jak dzikie zwierzę.
14 maja
Piotrze, Piotrusiu. Chciałabym ci powiedzieć, że zakwitł złoty
deszcz, a glicynie, głóg i kosaćce zaczynają kwitnąć.
Cieszyłbyś się z tego.
Chcę ci powiedzieć także, że dostałam nominację
na twoją katedrę i że się znaleźli głupcy, którzy mi
tego winszowali.
Chcę ci powiedzieć, że już nie kocham ani słońca,
ani kwiatów, ich widok sprawia mi ból, czuję się lepiej,
kiedy jest pochmurnie, jak w dzień twojej śmierci i - jeśli nie
nienawidzę pięknej pogody - to tylko dlatego, że dzieciom
jest ona potrzebna.
22 maja
Całymi dniami pracuję w laboratorium: to jedyne, co mogę
robić! Jest mi tam lepiej niż gdziekolwiek. Nie wiem,
co by mi mogło sprawić radość osobistą, prócz - może -
naukowej pracy, chociaż i to nie, bo, gdyby mi się powiodło,
nie mogłabym znieść myśli, że ty o tym nie wiesz (...).
Mój Piotrze, zdaje mi się, żeś się nie pomylił.
Byliśmy stworzeni na to, bo żyć razem i związek nasz
był konieczny (...).