Listy Pliniusza Młodszego
do żony Kalpurni

Pliniusz pozdrawia kochaną Kalpurnię

To nie do wiary, jak bardzo tęsknię za Tobą. Przyczyną jest
najpierw miłość, a potem to, że nie przywykliśmy do rozłąki.
Stąd to większą część nocy spędzam bezsennie, jak gdyby
mając Twój obraz przed oczami, a potem, za dnia, w tych
godzinach, w których zwykle Cię widzę, same nogi, jak to się
zupełnie słusznie mówi, niosą mnie do Twojego pokoju,
a wreszcie zmartwiony i smutny, i jak gdyby nie przyjęty,
odchodzę od pustej komnaty.

Pliniusz pozdrawia kochaną Kalpurnię

Piszesz, że moja nieobecność niemało Cię dręczy, a jedyną
pociechę w tym znajdujesz, że zamiast mnie masz moje
książki i nieraz nawet kładziesz je na tym miejscu, gdzie ja
sam przebywałem. Miło mi, że mnie szukasz, miło, że
zadowalasz się taką pociechą. Ja nawzajem odczytuję Twe
listy i raz po raz do rąk je biorę, jak gdyby - nowe; lecz to
pobudza mnie do tym większej tęsknoty za Tobą. Bo czyje
listy mają tyle wdzięku, ileż słodyczy kryje się w rozmowach
z taką osobą! Pisz więc jak najczęściej, choćby to taką mi
sprawiało radość, żeby mnie aż dręczyło! Bądź zdrowa.