Wiersz miłosny Marii Komornickiej pod tytułem Zakołatałam do pustej chaty
Zakołatałam do pustej chaty
Maria Komornicka
Zakołatałam do pustej chaty,
Do zrzuconego z gałęzi gniazda,
Do raju naszego wrót —
Może jesteśmy w tej norze głuchej —
Zakryte gniazdem ranne gołębie —
Może trwa w tajni cud?
Przez ciemne szyby zajrzałem z nocy —
Niepusty dom nasz! płacz w nim i czar...
Łka niemą kłótnią tęskniące echo,
Całowań iskry wirują chmarą,
Błyskawicowy krąży się żar —
Spojrzenia tajne, milczące szały
Palą się złotem w pustyni ścian —
W framudze smukły krzyż z diamentu płonie —
Na ziemi dymi się trumienny krzyż...
W błyskawicowym ścian zaklętych kole
Cień stoi smukły — pręży głowę wzwyż —
W cień, co mu z ramion schyla się do czoła —
W cień, co rękami rąk się jego chwyta
I w nieme żalem, w zachwycone usta
Całuje smukły cień...