Czy tylko spał on? Och! bardzo być może,
Iż psotnik wybrał to błękitne łoże,
Aby podsłuchać, co też mówi dwoje?...
Poranek sprawdził nasze niepokoje:
Ten zdrajca motyl po całym ogrodzie
Rozniósł na skrzydłach tę naszą rozmowę,
Zarumieniony obłoczek na wschodzie
Powiał ją dalej... stokrocie różowe
Zbiegły się w kupkę gwarzyć o nowinie...
Wietrzyk pośpieszył poszepnąć ją trzcinie...
A stamtąd muszek rozbrzękło ją grono...
Tak idąc, doszła aż do ludzi pono.
XIII
Czy byś ty wierzył, mój biały powoju,
Że można z takich wyrwać się uścisków,
Że można zmysły stracić z niepokoju
I że oślepnąć można z nagłych błysków
Szczęścia i ślepo rzucić je na stronę?
Czy byś ty wierzył, co kwiecia koronę
Rzucasz na drzewo i zielone wieńce
Tulisz do niego, gdy grom burzy bije,
Że można rozpleść takie białe ręce,
Co się miłośnie wieszają na szyję,
Że można uciec przed życia ozdobą,
Przestać być dwojgiem, a być tylko sobą?