Wiersz miłosny Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pod tytułem Na balkonie
Na balkonie
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
1
Na srebrnym balkonie pękatym,
w smudze lipowych olejków,
milczymy. W skrzynkach drżą kwiaty,
powój dźwiga noc w pobladłym lejku.
2
Twoje usta są teraz mocne
i blade jak usta księży.
Oczy masz srebrne i mocne,
a włosy przygładzone przez księżyc.
3
Księżyc ma kołnierz z tęczy.
Wszystko jest dziś maskaradą.
Jak pajac przede mną klęczysz...
Teraz maskę nakładasz bladą...
4
Czy ci wierzyć? Z chmur kapią blaski,
niebo jest jak puch perlicy,
a cień twój długi i płaski
zaczepia kobiety w ulicy!