Wiersz miłosny Marii Stamati pod tytułem Trwoga
Trwoga
Maria Stamati
Wszechmocna i twarda
beznadziejność niezdolna do autospełnienia
Bez wzlotów i przyrzeczeń
gościem mroków
bez zapowiedzi.
Wołam w myślach:
— Chroń się...
Od lat drąży ścianę mego umysłu.
Bezkresnej samotności chwile
lęku pazury mnie kaleczą.
Czysta dzisiejszego dnia fala
cieniem ukrytym bezpieczeństwo jutra!
Stopniem mgły
to co w osobistych mitach chronię.
Dzieła moich rąk zbieram.
Polanki mej duszy
strzeż Panie mój.