Wiersz miłosny Mieczysławy Buczkówny pod tytułem Wstęp do miłości [Strona 2]

Nie będzie nas tak dokładnie

Jak to jest nam przeznaczone

Śpij spokojnie

Nie zasnę

Dopóki nie wejdę w twój sen

 

*

 

Jakiś maleńki ptaszek

Przekrzywiając główkę

Przedrzeźniał nie wymówione

 

Poruszył się dach szumu

 

Odciśnięte trawki

Na twoim ramieniu

Ożyły

Jak rozstajne drogi

 

*

 

To ja jestem z tobą

Kiedy odpycha cię blask śniegu

I śliska ściana

I puste okno

Ja jestem z tobą

Kiedy opuszczają cię słowa

Kwiaty

I ludzie

Jestem z tobą

 

*

 

Uginająca się pustka —

Pod łatwowiernym dotykiem

Płomień na ustach —

Pod pulsującym źródłem

Popioły rozwiewane oddechem

 

Zacznijmy od obcości

Od odwrócenia głowy

 

*

 

Kwiat nas mija

Odlatuje łagodne niebo

Gwiazdy śniegu we włosach

Moja twarz opada

 

Uchyla się pustka

— Więc przyszedłeś po mnie aż tutaj —

Jak ciemno

Rozjaśnia się

 

Wracam w twój uśmiech

W twoje odwrócone ramiona

Odzyskuję gorące usta

 

Nie odwracaj głowy

Idę za tobą