Wiersz miłosny Mirona Białoszewskiego pod tytułem Sen [Strona 2]
Więc zbieranie zbieraniem,
A dotyk dotykaniem,
I każdy taki dotyk
Trochę zmienia erotyk
Ten, tak że
Całkiem głupieję.
Do czego te nadzieje?
Wlatujesz, fruwasz, fruwasz.
Przeczuwasz? Czuwasz. Fruwasz.
Ale witam, ja witam,
Ale moja niewierność
Taka nieprzyzwoita.
Chcę cię ożywić ożywić
A muszę cię odprawdziwić
I to ciebie odciebia
I cel się z sensem chybia —
To co trzeba?