Wiersz miłosny Narcyzy Żmichowskiej pod tytułem Zaklęcie
Zaklęcie
Narcyza Żmichowska
Idę lądem, płynę wodą,
A czy słońce lśni pogodą,
Czy pioruny z błyskawicą,
Czy na niebie gwiazdy świecą,
Czy mnie noc, czy dzień otoczy,
Czy mi jasno, czy mi ciemno,
Zawsze przy mnie, lub przede mną,
Takie wielkie czarne oczy!
Ach! to jej oczy!
Piję miód i piołun piję,
Zbieram ciernie i lilije,
Sok wyciskam, lecz w napoju
Nie ma zdrowia, ni spokoju,
Choć dokoła przestrzeń pusta,
Choć relikwię pocałuję,
Zawsze na mych ustach czuję,
Koralowe, drogie usta,
Ach! to jej usta!
Istna ona czarownica,
Świat zaklęła w swoje lica,
W swoje usta, w swoje oczy,
Już i pacierz nie odroczy;
Wszystko zmienia się w jej postać,
Kędy spojrzę, wszędzie ona,
Człowiek od tych czarów skona,
Lub sprawczynię musi dostać
Ach! gdyby dostać!