Wiersz miłosny Nelly Sachs pod tytułem Daremnie

Daremnie

Daremnie

płoną listy

pośród nocy nad noce

na popielisku ucieczki

bo miłość wychynęła ze swego ciernistego krzaka

biczowana męką

i już zaczyna płomiennymi językami

całować swe niewidzialne niebo

gdy nocna straż rzuca na ścianę ciemności

a powietrze

drżąc od przeczuć

w matni nadciągającego prześladowcy

niesie modlitwę:

 

Czekaj

póki litery nie powrócą w swój dom

z płonącej pustyni

by nakarmić sobą święte usta

Czekaj

aż geologia duchów miłości

rozedrze czas

rozżarzy go do białości

i lśniąc błogosławionymi znakami palców

znów odnajdzie

słowo tworzenia:

na tej kartce papieru

co umierając śpiewa:

To było

na początku —

To było

Ukochany —

To było.

Przełożyła
Wanda Markowska