Wiersz miłosny Paula Celana pod tytułem Marianna
Marianna
Paul Celan
Nie ma bzu w twoich włosach, twoja twarz z lustrzanego szkła.
Od oka do oka przeciąga chmura, jak Sodoma do Babel:
jak liście otrząsa wieżę i szaleje wokół żółtych zarośli.
Potem błyskawica śmiga wokół twych ust — owej otchłani z resztkami
[skrzypiec.
Śnieżnymi zębami ktoś smyczek wodzi: O gdyby piękniej grało sitowie!
Ukochana, ty także jesteś sitowiem, a my wszyscy deszczem;
winem niezrównanym twoje ciało, i popijamy w dziesięciu;
czółnem w zbożu twoje serce, wiosłujemy nim w stronę nocy;
dzbanuszkiem błękitu przeskakujesz lekko ponad nami, a my śpimy...
Pod namiot nadciąga centuria, i przepijając niesiemy cię do grobu.
Teraz na posadzce świata dzwoni twarda moneta snów.
Przełożył
Jacek St. Buras