Kiedy goły z bosą się ożeni, to dzieci złodzieje.
Dobrała się bieda z nędzą, małe biedki wnet napędzą.
Nędza nędzę pojęła, spodziewaj się trzeciej.
Ożenił się kołodziej, pojął murwę, sam złodziej.
Dwie wiary pod jedno pierzyno nigdy się nie zgodzo.
Co się źle złącza, dobrze się rozwodzi.
Ożenił się ulęgałka, pojął sobie zgniłkę.
Ożenił się z biedą, wziął w posagu kłopot.
Ożenił się z gołą rzycią.
Zakochał się w ładnej twarzy, ożenił się z dupą.
Widziały gały, co brały.
Ożenił się Kuba kóli opierunku.
Gdy się zalecał, czterema końmi latał, a jak się ożenił, czapką portki łatał.
A jak konkuruj o, cukierki kupuj o, a jak się ożenią, to chleba żałuj o.
Kiedy ona mnie chce, to ja się też z nią nie ożenię.
Gdzie baba rai, tam diabeł żeni.
Chcesz, żeby cię chwalono, umieraj, chcesz, żeby cię ganiono, to się żeń.
Ożeń się, będziemy mieli żonę.
Jak się dwa z chałupy na raz żynióm, abo wydawaj óm, to jedyn z nich sie mo potym dycki źle.
Kto się ożeni, to się odmieni.
Każdy się zmieni, kto się ożeni.
Kto samotny, ten markotny.
Każda Kaśka trafi na swego Jaśka.
Wilczysko się ożeniło, oczy opuściło, au, au,
lepiej przedtem było.