Wiersz miłosny Rainera Marii Rilke pod tytułem Orfeusz, Eurydyka, Hermes [Strona 2]
I już oddana jak deszcz, który spadł,
i rozdzielona jak stokrotny zapas.
Była korzeniem już.
I kiedy nagle
bóg ją zatrzymał i z bólem w okrzyku
wyrzekł te słowa: Jednak się odwrócił —
nie rozumiejąc zapytała: Kto?
Lecz z dala ciemny przed pogodnym wyjściem
stał ktoś, którego twarzy nie potrafił
rozpoznać nikt. Bez ruchu stał i patrzał,
jak się na smudze ścieżki śródłąkowej
poselstw dalekich bóg ze smutkiem w oczach
milcząc odwrócił, by pójść za postacią,
która wracała już tą samą drogą
krokiem ścieśnionym wstęgami całunu,
niepewna, cicha, cierpliwości pełna.
Przełożył
Leopold Lewin