Przed kobietą
Robert Lowell
1. Przed świtem kobiety
"Patrząc z bliska na twą dolną szczękę,
tarczę herbową barbarzyńskiej dekoracji,
garść czarnych rubinów, skrzepów po goleniu,
dysząc w rytm twego znużonego oddechu,
widzę świat przed świtem kobiety,
dżunglę długorogich samców, strupy grabieży,
nosorożce na rajskiej skale nosorożców...
Trzymasz mnie na dłoni —
mężczyźnie wolno się bawić albo leniuchować,
jest fałszywy aż poza granice śmieszności.
Kobieta kochając jest poważna i rozbrojona,
jest mniej szalona niż klacz na wygonie,
chrupie, jak gdyby życie zależało od chrupania...
Jak zwierzęta — nie mam poczucia humoru".
2. Dzień
Nawet papuga potrafi wyrecytować książkę,
swą drugorzędność wyśpiewać, tak czyni większość pisarzy;
chrześcijanie i kobiety uważają, że wszyscy są źli,
choć nic co żyje nie przynosi Bogu zupełnego zawodu.
Życie z tobą to życie z długą książką —
Wojna i pokój, z dnia na dzień na dzień,
nie jestem w stanie spojrzeć w bok ni odezwać się na swe imię.
Mój sflaczały krok wciąż się zakrada do szaleństw młodzieńca,
klatka ze szczygłem urąga eufemizmowi,
Bogiem znoszona chwila nigdy nie popuszcza.
Dokąd mnie weźmiesz musującą zimą?
Kochanie, korek, choć gruby i czarny, wciąż się da wyciągnąć,
nowe wino napełnia nasze prehistoryczne żyły —
dzień się zaczyna, niemożliwy, w łóżku.
Przełożył
Bolesław Taborski