Wiersz miłosny Ryszarda Daneckiego pod tytułem Światy

Światy

Skłaniam głowę na twoje łono

łąkę nagrzaną

przez wszystkie cztery pory roku

 

twarz w murawę miękką opuszczam

rzeczywistość wymiary zmienia

kępka trawy wyrasta w puszczę

w lasy ścieżek wąskich i cienia

 

oddech wichrem pochyla drzewa

giętkie grzbiety prostują z trudem

żarem trawi ostępów trzewia

przepalone czarne i rude

 

Wznoszę głowę z twojego łona

łąki nagrzanej

przez wszystkie cztery pory roku

 

żegnam ciebie wraz z końcem nocy

żegnam ciebie z nastaniem ranku

idę w świat prawdziwych proporcji

niosąc w wargach zapach rumianku