Do trzydziestoletniej
Seweryn Goszczyński
Chodź tu, chodź tu, moja miła,
I twarz w twarz, łono do łona —
Niech żar, niech uścisku siła
Twe usta, twą pierś przekona,
Żeś jeszcze kobieta.
Zaprzecza ten południowi,
Jego spieki i jasności —
Nie zna ten kobiet, kto mówi,
Że twój wiek nie do miłości,
Że nie do pieszczoty.
Każdy wdzięk twojego ciała
To kwiat w zupełnym rozkwicie;
W twojem sercu miłość pała,
Jak na letnich niebios szczycie
Słońce południowe.
Z ciebie rozkosz się wylewa,
Jak pełna w swych brzegach woda;
Twój całunek się rozpływa,
Jako dojrzała jagoda,
Upałem nabrzmiała.
Niech inni, wzięci ponętą
Róży w pączku, niech ją gonią,
A ja wolę rozwiniętą:
Rozwiniętej barwą, wonią
Będę się napawał.
Rzuć więc na twe lata skargę,
Chodź śmiało w moje ramiona —
A żar, co pali tą wargę
Twą wargą, ten cię przekona,
Żeś jeszcze kobieta!