Ballada nieznanej damy
Sordel de Goito
Milutka sobie jestem, więc mię złości,
Że mam wstrętnego męża jegomości:
A chcecie wiedzieć, dlaczegom kochliwa?
— Jestem milutka —
Bom maluteńka, młodziuchna i żywa,
— Jestem milutka —
Męża by trzeba mi, co się nazywa;
Co to zabawię, popieszczę, wyczubię.
— Jestem milutka. —
Skarz mię, Bóg, jeśli do serca go biorę,
— Jestem milutka —
Jeśli mu rada jestem w którą porę;
— Jestem milutka. —
Kiedy nań spojrzę, to ze wstydu gorę
I wzdycham skrycie: "Niech go śmierć zadziobie!"
— Jestem milutka. —
Płocham, a jednak z serca nie wywieję
— Jestem milutka —
Kochanka mego, choć się ze mnie śmieje.
— Jestem milutka. —
Patrzcież, precz pierzchły lube me nadzieje!
Płaczę i wzdycham, gdy go z oczu zgubię.
— Jestem milutka. —
Na lubą nutę balladę ułożę,
— Jestem milutka —
Niech ją poniosą śpiewacy za morze.
— Jestem milutka. —
Niech nucą damy roztropne i hoże
O mym kochanku, którego tak lubię.
— Jestem milutka. —
O czym dumałam — wiecie — cały ranek?
— Jestem milutka. —
Ot, że mię lubił długo mój kochanek,
— Jestem milutka —
A dziś nie szczędzi innym zalecanek.
Pięknaż to trwałość po wieczystym ślubie?...
— Jestem milutka. —
Przełożył
Edward Porębowicz