Taniec
Stanisław Czycz
Parzone stopy
podrywane
gwałtowna ucieczka
To tak stado
ucieka w zamkniętych ścianach
obory rozkwitającej ogniem
gdy pijany
pastuch gra na gitarze
śpiewa
oparty o pożar
Wybiegliśmy pod gwiazdy
rozpięła cienką bluzkę
O gorąco
powiedz o miłości
mów
gorąco
mówiłem
Kalecy odzyskują ręce odzyskują nogi
ślepi światło najpiękniejsze barwy
najpiękniejsze muzyki głusi słyszą
cudowna wyspa
trubadurów wieszczów
sławiących
słyszę
śpiewają oparci o pożar
grają
Och jak grają
Kochany tańczyć
chodź tańczyć
——————————
wybiegliśmy
——————————
prosiła
O miłości mów
ta wyspa
Ech rozpieprzyli tę głupią wysepkę
tych zabawnych cudów
nam nie trzeba
mamy ręce i nogi
ooo piękne nogi No zapnij spódniczkę
My mamy
och jak wódka uwzniośla
wstaje we mnie głos wieszczo pasterski
daj mi gitarę odejdź tańczcie
w ścianach w których pełga płomień
będę śpiewał odejdź
śpiewam
nam nie potrzeba innych wysp cudów
wszyscy najbardziej ślepi już dawno przejrzeli
ciszę głuchych triumfalną muzyką rozdarto
kwitły cudowne kwiaty nowe ciągle rozkwitają
wdychamy zapach nowoczesne światło
jaskrawych strzelistych kwiatów
ich pył
nasze głowy świecą jak główki pręcików
i czuję wiatr z dalekich zapylanych sadów
lecz my nie myślmy o owocach
to wyspa Bikini
może
o skaczące stado
dość że nogi do końca wystarczą
nogi kobiet do końca zdolne do rozchylań
jak nasze do wojskowych marszów
gram śpiewam tańczcie w ścianach
jak w pąku kwiatu
a ja znam nagłe rozkwitania
śpiewam pijany pasterz wieszcz
cały w olbrzymich kwiatach