Wiersz miłosny Stanisława Nyczaja pod tytułem Żal
Żal
Stanisław Nyczaj
Popołudniowe słońce świadkiem:
na rękach wniosłem cię do łóżka
i rozkołysał się pokój
w długi cudowny rejs.
Nasz pokój
niespokojny,
hotelowy, wczasowy...
Nasz pokój —
z rozkwitłą lilią pościeli.
Nasz pokój —
złorzeczyłaś: "nie nasz".
Teraz znów
każde w swoim.
W zacisznej przystani.
Lecz czemu aż tak ku dzikim
wiatrom, falom się rwie?
Patrz, jak bezpiecznie
do serca cię wnoszę,
oddaję całą różę swych żył!