Wiersz miłosny Tadeusza Borowskiego pod tytułem Na zewnątrz noc

Na zewnątrz noc

Na zewnątrz noc. Goreją gwiazdy,

żandarmów ostry krzyk w ciemności,

aeroplanów twardy warkot

i dziki tupot, jęczy bruk

deptanych ulic, płoną stepy

i jak potopu gniewną falą

pulsuje noc zwycięzców krzykiem:

to wiek, nasz wiek, przeklęty wiek

rzuca wezwanie przyszłym wiekom...

A przecież tylko to ocali

nasz czas od zguby i od zemsty

przyszłych dni grozy i rachunku

i tylko to na brzeg wyrzuci,

jak szczep brzemienny winną gałąź,

morze dni naszych: proste słowa,

że odnalazłem ciebie. Człowiek,

który nadejdzie po nas, pieśni

zapomni naszych, znienawidzi

wołań i skarg helotów, ale

gdy wyjdziesz mu naprzeciw ty,

jak gdyby inna, lecz tak samo

dziwna wobec gwiazd obronnym gestem

i powie: odnalazłem ciebie...

I moim słowem będzie mówił,

moją miłością będzie kochał...