Wiersz miłosny Tadeusza Kijonki pod tytułem Ślub
Ślub
Tadeusz Kijonka
Pasą się żbiki u mych stóp,
Krew z rannej dłoni liże rekin —
Odkąd z twą bielą wziąłem ślub,
Wierzę, że widzę przez powieki.
Jakby opłatek w wargach drżał,
Imię twe w pierwszym śnie wymawiam.
Więc jest możliwy związek ciał —
Jak praw i prawdy wśród bezprawia.
Promień powrotów lotu pszczół,
Źródło jak opal w rzęsach rosy,
Jak splata się w zetknięciu czół
Tkliwość z miłością — włos za włosem.
Dziesięciopalca, dłonie złóż
Jak do modlitwy, gdy nad drogą
Ujrzę, że kraczą chmury burz.
Ty — przystań,
Lustro dekalogu.