Wokół
Tadeusz Kijonka
Twój profil jasny i przyćmiony profil,
Twe dłonie w nocy i źrenice za dnia,
Twe włosy w blasku jak w dniu koronacji,
Twój bieg bezsenny w nieskończone lustra,
Twój oddech z zamszu i dwie krople płaczu,
Twe palce w węzłach tajemnic i pytań,
Twój kryształowy śmiech z zielonej góry,
Twój lęk przed nocą zatrzaśniętych jaskiń,
Twój ranny pierścień, kolczyki wieczorne,
Twe nietoperze, pijawki i szpony,
Twój sznur bursztynów na bezludnej plaży,
Twa krew zmrożona i twe usta ścięte,
Twój bosy taniec w uroczystej trawie,
Twa woda czysta z twarzą na dnie studni,
Twój piorun celny i tęcza wysoka,
Twe lęki, ledwo okno nie domknięte,
Twój jedwab skóry w poświacie księżyca,
Twój smutek w przejściu po zdmuchnięciu świecy,
Twe sny skłębione w uścisku ośmiornic,
Twój głos poranny z wilgotnego srebra,
Twe zęby miękkie w rozchylonym świetle,
Twój krzyk bezbronny w środku autostrady,
Twój profil ciemny i twój jasny profil...
A ja dokoła nie do wyrażenia —
Jakże zrozumieć mam kulistość ziemi?