Wiersz miłosny Tadeusza Różewicza pod tytułem Regio [Strona 4]

Mons pubis

 

tej nocy zbliżała się

wojna

było to w podrzędnym

lokalu rozrywkowym

w wesołej dzielnicy portowego miasta

 

tytuły w gazetach rosły

z godziny na godzinę

rozkazy zostały wydane

okręty dwóch supermocarstw

płynęły naprzeciwko

 

strip-tease á la Paris

biała twarz

wykrojone w niej

oczy usta

kobieta

oddawała się

na tej sali

wszystkim

 

tytuły w gazetach rosły

zbliżała się zagłada

muzyka mechaniczna

rozdzierała

w czerwonym świetle

rozbierała się

jasnowłosa

wysoka

kobieta zdejmowała

rozchylała

przeźroczystą szatę

jej uda świeciły fosforycznym

światłem

palcami dotykała

ust

powoli rozchylała

wargi

w obłoku światła

dłonie złożyła

na łonie

toczyła dłonie

od stóp do gardła

wzdłuż

 

oddawała się sobie

oddawała się przedmiotom

muzyce

światłu

które spadało na nią

prostopadłe czerwone

niebieskie złote

ogarniała

otaczała

zamykała

niewidzialnego ptaka

białego łabędzia

 

rubor laborium

 

strumień światła

wpadał w otwartą twarz

w usta

niósł w sobie

wszystkich zebranych

tu mężczyzn

 

złożyła dłonie

na wzgórku Wenery

 

kiedy mężczyźni

starcy i młodzieńcy

w białych kołnierzykach

krawatach

w napięciu ziewając

z kieliszkiem w dłoni

z uśmiechem

spłynęli

po długich szczupłych palcach

zakończonych

rubinowymi srebrnymi

pazurkami

kiedy spłynęli

do vestibulum vaginae

kobietę pokrył

obłok światła