Wiersz miłosny Thomasa Lodge pod tytułem Filis
Filis
Thomas Lodge
Miłość na róży warg twych straże trzyma
I jako pszczoła wokół ulatuje,
Gdy się przybliżam, bój ze mną poczyna,
A gdy całuję, żądłem mnie swym kłuje.
Miłość w twych oczach usłała swe łoże
I tam spoczywa, gdzie ich blask wspaniały,
Gdy w nie spoglądam, owo chłopię hoże
Z głębi ich we mnie miota boskie strzały.
W ogniu miłości mej serce hartujesz,
A we łzach moich twardnieje twa wola.
Gdy wnoszę skargi, ze skarg tych dworujesz.
A gdy nacieram, ustępujesz poła.
Miłości, niechaj lód jej serca taje,
Zezwól, bym różę jej żaru pozbawił.
Zlituj się, rozpędź miłośników zgraję,
A wówczas będę twoją boskość sławił.
Tobie na przekór zostanie mą panią,
A swą wiernością sam zasłużę na nią.
Przełożył
Maciej Słomczyński