Wiersz miłosny Thomasa Randolpha pod tytułem Do Filidy
Do Filidy
Thomas Randolph
Nieszczęsne dziewczę z naiwną twą wiarą
Jakże podstępnych żądz padłaś ofiarą!
Skarbu, z którego cię nikczemne chuci
Okradły, żaden okup ci nie zwróci.
Jakąż cię czernią grzech ohydny plami!
Jakimiż jestem dręczon wyrzutami!
Żal te rumieńce zdrowe zmieni w bladość;
Pokuty nigdy nie będzie mi zadość,
Nawet gdy hańbę roztrąbi złośliwie
Każde miejscowe grono kum przy piwie.
O, pęknij, serce; nie masz w krąg apteki,
Gdziebym na boleść taką znalazł leki,
Na nic tu zioła, driakwie i balsamy —
Chyba że jutro znowu się spotkamy.
Przełożył
Stanisław Barańczak