Wiersz miłosny Urszuli Benki pod tytułem Kocham cię czule, najczulej
Kocham cię czule, najczulej
Urszula Benka
Kocham cię czule, najczulej,
ale czemu co noc
chcesz, bym białym snem i szeptem
pełzła z łóżka na podłogę,
w kąt, gdzie dziecko nasze śpi?
nasze dziecko jest ostatnio takie blade,
krzyczy przez sen
i krzyczą jego powstające włosy,
i kołyska trzeszcząc się wznosi,
kiedy twarz nad nim pochylam
zrywam się ze snu na nogi
a ty w uśmiechniętej zadumie
całujesz moją dłoń,
pieścisz ramiona i piersi, aż z rozkoszy
wiję się i w dół osuwam,
i do dziecka, które w swoim kącie,
pełznę skupiona i powoli
na bladym czole składam pocałunek
dziecko umiera rozmarzone,
z krzykiem się budzę
ty milczysz w uśmiechniętej zadumie
gdy na podłodze robak się kręci
i patrzy w moje oczy i wiem, że wszystko rozumie,
więc razem szepczemy po nocy:
kocham cię czule, najczulej