Nagi wiersz
Urszula Kozioł
Słońce już prawie pogrążyło się w mroku
ale zdążyłam je zawrócić ku wschodowi
niech ten dzień albo nie mija
albo niech się stanie od nowa
radość z niczego
bez wyraźnego powodu
spadła na mnie za sprawą myszołowa
który lot swój nade mną zatrzymał
wyniesiona falą wewnętrznej muzyki
aż poza twoją nieobecność
jestem tak przeźroczysta
tak otwarta na przepływ świateł i cieni
że przegląda się we mnie niebo
i nagle czuję wiem
jesteś tak blisko
jak gdybym się znalazła na linii twoich źrenic
zeszłej nocy w uchylony twój sen
wbiegłam bez pukania
na chwilę
zastałam cię w czarnym śniegu
pośród różowych pawi
lecz gdy przez trójkąt cienisty do ciebie się przelśniłam
usłyszałam jak ci serce zabiło
spojrzałeś
i nieruchome gwiazdy w nagłym rozbiegu
zamieniły się ze sobą miejscami
całe moje ciało jest dzisiaj ustami
które głośno krzyczą twoje imię
pod moją skórą
na wysokość talii
złoty rumianek słońca rozjarza się unerwionymi promieniami
kiedy się do mnie przybliżasz
deszcz biały w liliach a w róży czerwony
naglącym dźwiękiem całą mnie z zasłon obmywa
niech nie mija ten dzień
nie chcę nocy bez ciebie
wszystko we mnie bezgłośnym śpiewem
wabi cię i przyzywa
zdjęłam swą suknię jakże ją znów wdzieję