Odpowiedź nimfy pasterzowi
Walter Ralegh
Gdyby tak miłość wiecznie świeża
Była, jak głosi śpiew pasterza —
Może by wtedy warto było
Pójść z tobą i być twoją miłą.
Czas wszakże z łąk przepędza trzody,
Wyziębia głazy, wzburza wody
I Filomeli głos odbiera;
Świat wie, że żyjąc, obumiera.
Płowieją kwiaty, bujne łany
Mróz zimy ścina niewstrzymany
A miód wiosennych twych uniesień
Zgorzknieje, kiedy przyjdzie jesień.
Twój czepek, suknia, wdzięczne szatki,
Trzewiczki i różane płatki
W strzęp się obrócą, w garstkę zgliszczy:
Pasja je tworzy — rozum niszczy.
Pasek z powoju, tak wspaniale
Zdobny w bursztyny i korale,
Nie dość jest trwały, by mi było
Warto pójść z tobą, być twą miłą.
Lecz gdyby młodość i gorąca
Miłość słodziły świat bez końca —
Tak, może to by mnie skusiło,
By z tobą żyć i być twą miłą.
Przełożył
Stanisław Barańczak