Wiersz miłosny Williama Szekspira pod tytułem Jak aktor z sceną nie obyty jeszcze

Jak aktor z sceną nie obyty jeszcze

Jak aktor z sceną nie obyty jeszcze,

Którego z roli jakiś lęk wytrąca,

Albo jak człowiek, któremu gdy dreszcze

Gniewu nim wstrząsną, wściekłość nazbyt wrząca

Osłabia serce, tak i ja też nie wiem,

Jak tu odśpiewać mam swą mszę miłosną:

Miłość ma własnym trawi się zarzewiem,

Pod jarzmem żądzy zbyt silnej snadź posną

Do cna jej siły. Niech więc przez mą księgę

Mówi me serce! Niech o miłość woła,

Pragnąc zoczyć wzajemność. Potęgę

Ma ono większą niźli warga zgoła

Najwymowniejsza. Okiem umie taki

Słyszeć, kto nieme zna miłości znaki.

Przełożył
Jan Kasprowicz