Wiersz miłosny Williama Szekspira pod tytułem Nie słońcem jest ten promień, co z oczu jej pada
Nie słońcem jest ten promień, co z oczu jej pada
William Shakespeare
(Sonet 130)
Nie słońcem jest ten promień, co z oczu jej pada;
Czerwień jej warg ma odcień bledszy niż korale,
Przy bieli śniegu pierś jej wydaje się śniada,
Włos jej to włos — nie w złocie wyrzeźbione fale.
Znam róże, których białość przechodzi w purpurę,
Lecz nie takie się róże rumienią w jej cerze;
Rozkoszniejszą woń mają perfumy niektóre
Niż tchnienie mojej miłej — nie więcej niż świeże.
Lubię dźwięk jej słów — przecie, gdy muzyka płynie,
Czulej mnie ukołysze brzmieniami błogiemi;
Przyznaję, nie widziałem, jak chodzą boginie,
Jedno wiem: moja stąpa po realnej ziemi.
Lecz w oczach mych przyćmiewa — powiem bez wahania
Wszystko, czym ją fałszywe czynią porównania.
Przełożył
Stanisław Barańczak