Wiersz miłosny Włodzimierza Wolskiego pod tytułem Akacja

Akacja

Młodości ognie i młodości płacze,

Grały mi z oczu twych, z uścisku ręki;

Czy cię zobaczę — czy cię nie zobaczę,

Dzięki za chwile uniesienia, dzięki!

 

Choćby to było tylko urojenie,

Że dla mnie lśniły skry i łzy w twem oku,

Ja mojej wiary w szczerość ich nie zmienię,

I kąpię duszę w wiosny twej uroku.

 

Pomnisz, jak słońce patrzało ogniście

Na bluszcz, co pnąc się o powoje trąca;

Z boku akacja roztaczała liście,

Jak ty wysmukła i rozkwitająca.

 

I w niej jesieni tlą jeszcze rumieńce,

Co zachód krwawo ciska po lazurze,

Na grobach tęsknią kwiatów bladych wieńce,

Lśni ruń po łanach, mkną chmury i burze...

 

Lecz mnie koiły wiosny twojej wdzięki,

Rodzinnem tchnieniem w smętne dni tułacze:

Dzięki za chwile uniesienia, dzięki!

Czy cię zobaczę, czy cię nie zobaczę!