Wiersz miłosny Zenaidy Gippiusa pod tytułem Niekochanie
Zenaida Gippius
Niekochanie
Jak wicher mokry w szyby uderzasz,
Jak wicher czarny zawodzisz w niebie:
"Jam wieczny chaos, jam druh twój, wierzaj,
Jam druh twój wierny, wpuść mnie do siebie".
Okno zamknięte, splecione dłonie,
Trwogą tajemną zdławione gardło.
Wytrwam, nie oddam, sobą osłonię
Skarb mój ostatni, miłość umarłą.
Śmieje się chaos, woła mnie, wzywa:
"Umrzesz w okowach — rwij, niech się stanie!
Będziesz samotna, będziesz szczęśliwa.
Szczęście — to wolność i Niekochanie!"
Szepczę modlitwę, odpędzam trwogę,
Lecz gdzież miłości słowa, o Boże?
Dłonie mi słabną, dłużej nie mogę,
Dłonie mi słabną... Zaraz otworzę!
Przełożyła Danuta Wawiłow