Wiersz miłosny Zofii Trzeszczkowskiej (Adama M-Skiego) pod tytułem Zagasłe oczy

Zagasłe oczy

Jeśli los zdarzy, że staniesz na chwilę

Nad trumną moją, gdy mnie śmierć zamroczy,

Nie drżyj przed śmiercią, nie złorzecz mogile,

Tylko zagasłe ucałuj mi oczy.

 

Ach! bo tak smętnie, długo, całe wieki

Patrzyły w ciebie, promieniu mój jasny

Że, jeśli martwe podniesiesz powieki,

W szklistych źrenicach ujrzysz obraz własny.

 

Łez nie roniłam ani skarg daremnych,

Że los mi splątał pasmo życia złote;

Poeta chyba ze źrenic mych ciemnych

Odgadłby życia całego tęsknotę.

 

Nikomu ból mój nie stanął na drodze,

Nikomu widmem snów błogich nie spłoszę!

Jako cień byłam i jak cień odchodzę,

Lecz, jeśli przyjść masz, o jedno cię proszę:

 

Zanim się skryję cicha między groby,

Niech żaden wieniec piersi mi nie tłoczy;

Nie chcę twych kwiatów ni łez, ni żałoby,

Tylko zagasłe ucałuj mi oczy.

 

Kto wie, co w grobów kryje się zamroczach?

Nicość nas spotka? czy duchowie bratni?

Niech więc uniosę na mych smutnych oczach

Twój pocałunek pierwszy i ostatni.