Miłość
Zuzanna Ginczanka
(fragment)
Woda
W poprzek — wpław — przepłynąć życie — prując czas jak płótno piersią
(wpław: najżywszą — wpław: najczulszą —
wpław: najtkliwszą — wpław: najszczerszą),
kochać własne mocne mięśnie w smukłych rękach, w prężnych nogach —
własnym sercem jak gotykiem wkłuć się prosto w serce Boga —
Nie chcieć być symfonią całą, ale dźwięcznym, głośnym tonem —
nie chcieć być wszechświatem całym, ale lśniącym elektronem —
drgać religią ciepłych pulsów, nerwy raniąc, serce drażniąc —
żyć kochaniem, kochać życie — w poprzek — wpław — rzutami ramion.
Płynąć szczerym pragnień sterem
w niezniszczalność żywych tęsknot,
krzyczeć: żyję, krzyczeć: pragnę, krwią namiętną wali tętno —
w poprzek — wpław — przekreślić morze i do kresu przybić hardo —
poznać śmierć — tętniącym życiem zachłysnąwszy się po gardło.
28 X 1933