Wiersz miłosny Adama Asnyka pod tytułem Ta łza

Ta łza

Ta łza, co z oczu twoich spływa,

Jak ogień pali moją duszę,

I wciąż mnie dręczy myśl straszliwa,

Że cię w nieszczęściu rzucić muszę.

 

Że cię zostawię tak znękaną,

I nic z win przeszłych nie odrobię —

Ta myśl jest wieczną serca raną,

I ścigać będzie jeszcze w grobie.

 

Myślałem, że nim rzucę ziemię,

Tych nieszczęść szala się przeważy,

Że z ramion ciężkie spadnie brzemię,

I ujrzę radość na twej twarzy.

 

Lecz, gdy los na to nie dozwoli,

Po cierniach w górę wciąż się wspinaj,

A choć winienem twej niedoli,

Miłości mojej nie przeklinaj!