Wiersz miłosny Alberta Ehrismann pod tytułem Chleb upieczono, zysk dla młynarza

Chleb upieczono, zysk dla młynarza

List. Słowo jedno.

Nie, wszystko zmilkło.

Gałęzie więdną.

Rok już u schyłku.

Chleb upieczono.

Pustują młyny.

Gaśnie bierwiono.

W śniegach doliny.

 

Milczę? Milczałaś?

To już po lecie?

Czy kwitła gałąź?

Wojna trwa w świecie?

Zboże wymarzło?

Piec już nie grzeje?

Strzaskane gniazdo?

Próżne nadzieje?

 

Płomień w iskierce.

Powrót feniksa.

Chleb pachnie. Serce

Mowę odzyska.

Z roku odnową,

Kto kocha, ożył.

List. Jedno słowo.

I sen nie zmorzy.

 

Chleb się wypiecze,

Posypie solą.

Przekujmy miecze,

Rany mniej bolą.

Zrodziłaś dziecko.

Ziarno śpi smacznie.

Klecisz gniazdeczko.

Ziemia odpocznie.

 

List. Słowo jedno.

Milczę. Milczałaś.

Drzewo nie zwiędło.

Rozkwitła gałąź.

Bochny u wszystkich.

Rumiane lica.

Świat w dziecku. Zyski.

Młynarz oblicza.

Przełożył
Jerzy Litwiniuk