Wiersz miłosny Anny Achmatowej pod tytułem Gdyśmy się po raz ostatni spotkali

Gdyśmy się po raz ostatni spotkali

Gdyśmy się po raz ostatni spotkali

Na bulwarze, dokąd zwykliśmy przychodzić,

Newa groziła przyborem fali

I miasto żyło w obawie powodzi.

 

Mówił o lecie, mówił także o tym,

Że być poetką — to absurd po prostu.

Jakże pamiętam sobór białozłoty

I twierdzę Pietropawłowską!

 

Bo i powietrze dziwne -jak dar boży

Cudowne, że odetchnąć nie śmiesz.

I w chwili tej dane mi było stworzyć

Ostatnią z wszystkich obłąkanych pieśni.

Przełożyła
Irena Piotrowska