Wiersz miłosny Antoniego Edwarda Odynca pod tytułem Chochlik

Chochlik

Jestetm sobie chochlik — kogo mogę, zwodzę,

Kogo mogę, drażnię, nikomu nie szkodzę.

Nikogo nie kocham ni też nienawidzę,

Choć mnie nikt nie widzi, ja co zechcę, widzę,

Gdzie chcę, tu i tam,

Jak chcę, wejdę sam.

Tram, ta tam, tam, tam!

 

Lubię bardzo biegać w lecie nad jeziorem,

Szukam, gdzie dziewczęta kąpią się wieczorem.

Lubię, jak się śmiejąc jedna drugiej wstydzi,

Jak się oglądają, czy kto skąd nie widzi,

A ja sobie sam

Pływam śród tych dam.

Tram, ta ram, tam, tam!

 

Zamienię się w rybkę, koło nóżek pląsam,

Śmiech mi, jak się boją, myśląc, że je kąsam.

Zamienię się w muszkę, koło ust wzlatuję;

Śmieją się, bo myślą, że je ktoś całuje.

Lecz ja tylko sam

Taką wolność mam.

Tram, ta ram, tam, tam!

 

Lubię także w nocy przy świetle księżyca

Siedzieć przy nich śpiących, patrzeć na ich lica.

Czy która choć przez sen, ciekawość mnie bierze,

Uśmiechnie się, westchnie lub powie coś szczerze?

Bo na jawie, znam,

Ze to wszystko kłam.

Tram, ta ram, tam, tam!

 

Gdy ujrzę kochanka, że się we snach marzy,

Przyprawię mu brodę, odmienię coś w twarzy.

Śmiech mi, gdy się dziwią, żal, gdy którą strwożę,

Że aż płakać zacznie, gdy poznać nie może.

Natychmiast go sam

Znów jej poznać dam.

Tram, ta ram, tam, tam!

 

Lubię ja też, lubię, gotów bym co rano

Widzieć młodą, ładną, jeszcze nie ubraną;

Drażnić się z nią wtenczas — to mi to pociecha,

Gdy się przed zwierciadłem stroi i uśmiecha,

A ja sobie sam

W gotowalnię gram.

Tram, ta ram, tam, tam!

 

Byłem chciał, strój każdy — choć jej wszystko pięknie,

Tak wnet nie do twarzy, aż się sama zlęknie.

Zaplączę się w warkocz, a gdy niecierpliwa,

Póty nie rozplątam, aż się nie przegniewa,

I grzebieniem sam

Zrobię za to szram.

Tram, ta ram, tam, tam!

 

O! i w ich serduszku jestem ja jak w domu,

Lecz co się w nim dzieje, nie powiem nikomu.

Nie chcę, by im zaraz pochlebcy gadali:

A to chochlik, kłamie! a to się sam chwali!"

Dość, że się ja sam

Za lepszego mam.

Tram, ta ram, tam, tam!