Wiersz miłosny Arnuta Daniela pod tytułem Setyna

Setyna

Żądzy, co mi w serce wchodzi,

Wydrzeć nie zdoła ząb ani paznokieć

Złośnika, który kłamstwem szkodzi duszy;

Gdy ostra przegnać nie zdoła go rózga,

Skrycie, gdzie żaden nie zabroni wuj,

Kochania zaznam w gaju lub komnacie.

 

Gdy pomyślę o komnacie,

Gdzie na mą szkodę — wiem, że nikt nie wchodzi,

Wszyscy życzliwsi mi niż brat lub wuj,

To cały drżę od stóp po paznokieć,

Jak dziecko, gdy matczyna straszy rózga,

Gdy obcy jestem — przeczuwam —jej duszy.

 

W ciele chcę wejść, nie w duszy,

Jeśli mi miejsca udzieli w komnacie.

Bardziej mię, niźli ostra boli rózga,

Że nawet nędzny pachoł tam nie wchodzi,

Jednak lgnę, niby do ciała paznokieć,

Ni zważam, że mię gromi brat lub wuj.

 

Mniej ta, którą zwie wuj

Siostrą, miła mi, na zbawienie duszy,

Niż ona; blisko, jak ciała paznokieć,

Radbym z jej łaski siąść przy niej w komnacie.

Miłości sługa, co w me serce wchodzi,

Chcę być, jak w silnej dłoni słaba rózga.

 

Od dnia, gdy sucha rózga

Kwitła, z Adama poszedł wnuk i wuj;

Miłość podobna do tej, która mi wchodzi

W głąb serca, w żadnej nie postała duszy,

Przy niej myśl moja, w polu czy komnacie,

Dopóki palca trzyma się paznokieć.

 

Z nią me serce jak paznokieć

I jak się spaja ze swą korą rózga.

Jak w zamku szczęścia jest mi w jej komnacie;

Milsza też, niźli brat i swat, i wuj,

Nagroda musi w raju przypaść duszy,

Jeśli za wierną miłość tam się wchodzi.

 

Arnaut pieśń, której treść: wuj i paznokieć —

Śle tam, gdzie mieszka rózga jego duszy,

W komnacie, kędy Pożądana wchodzi.

Przełożył
Edward Porębowicz