Wiersz miłosny Bertolta Brechta pod tytułem Piosenka Polly Peachum

Piosenka Polly Peachum

Myślałam, gdy byłam niewinna, tak samo

Jak mama za młodych swych dni:

Sama nie wiem, co robić, jaką dać mam odpowiedź,

Gdy ktoś przyjdzie oświadczyć się mi.

Choćby miał forsę,

Był pirsza klasa,

Nawet na codzień czysto nosił się

I choćby znał należny fason wobec dam,

Odpowiedziałabym: "Nie".

Wtedy można nawet troszkę noska zadrzeć,

Ludziom w oczy drwić.

Księżyc może całą noc się snuć,

Niech do maja czeka na mnie jego łódź,

Guzik z tego musi być.

I choć mogłam oddać się, niestety,

Musiałam zimną być, mieć serce złe.

Cóż, kiedy powiedziałam: "Nie".

 

Mój pierwszy konkurent pochodził z Kent,

A był to solidny człek,

A ten drugi miał w porcie trzy własne okręty,

Trzeci dla mnie z miłości się wściekł.

Choć mieli forsę,

Byli pirsza klasa,

Nawet na codzień każdy czysto nosił się

I chociaż każdy znał należny fason wobec dam,

Odpowiedziałam im: "Nie".

Wtedy mogłam nawet troszkę noska zadrzeć,

Ludziom w oczy drwić,

Księżyc mógł się przez noc całą snuć,

Długo mogła czekać na mnie jego łódź,

Guzik z tego musiał być.

I choć mogłam oddać się, niestety,

Musiałam zimną być, mieć serce złe.

Ach, ta noc tajemnic kryła tyle!

Cóż, kiedy powiedziałam: "Nie".

 

I przyszedł raz ktoś, kto nie prosił mnie o nic,

A było to w biały dzień,

Rzucił w kąt swój kapelusz i już nic nie wiedziałam,

I musiałam iść za nim jak cień.

Choć nie miał forsy,

Nie był pirsza klasa,

Nawet w niedzielę brudno nosił się

I choć miał gdzieś należny fason wobec dam,

Nie powiedziałam mu: "Nie".

Wtedy już nie mogłam noska zadrzeć w górę,

Ludziom w oczy drwić.

Ach, tak pięknie snuł się księżyc pośród chmur,

Odwiązany plusnął jego łodzi sznur

I inaczej nie mogło być.

I musiałam oddać się bez słowa,

Nie mogłam zimną być, zmieniłam serce swe!

Ach, ta noc rozkoszy dała tyle!

I nie mogłam odpowiedzieć: "Nie".

Przełożył
Władysław Broniewski