Wiersz miłosny Bogdana Czaykowskiego pod tytułem Tradycje miłości

Tradycje miłości

O pocałunek lewej piersi muszę się prawować,

jakby to było jabłko w przetrwałym ogrodzie.

A wróciliśmy do miejsc naszej miłości, starych ulic,

gdzie z liści spadał deszcz brunatny, w bezksiężycowe miasto.

Stają mi w oczach sceny tradycji pasterskiej:

Dafnis i Chloe koziołkujący pod drzewem,

Adam i Amaryllis, a może imiona są inne,

Werter przeszyty piorunem, kornwalijskie historie.

Towarzyszy nam wszędzie echo, w tych starych murach,

i z echem naszych kroków ta odleglejsza pamięć

tworzy harmonię. Dlatego ten spór?

Jakże jest słodkie to, co zakazane.

A to co zakazane po raz drugi, słodsze.