Wiersz miłosny Bogusława Adamowicza pod tytułem Ukołysana

Ukołysana

Powiew poranku po nocy marzenia

Coraz to tęskniej i pieści i chłodzi,

Coraz to cudniej zdrój szczęścia się spienia —

Coraz to słodziej, i słodziej, i słodziej...

 

Coraz to rzewniej czar do snują kłoni,

Coraz to mgliściej jej oko się mruży...

Coraz to tkliwiej drży uścisk jej dłoni —

Coraz to dłużej, i dłużej, i dłużej...

 

Coraz to bliżej —jej główka zmęczona,

Coraz to śmielej na pierś mą się tuli,

Coraz to ufniej garnie się w ramiona,

Coraz to czulej, i czulej, i czulej.

 

Coraz to rzewniej, i tęskniej, i senniej,

Coraz to wolniej serduszko jej dyszy...

Coraz pogodniej, spokojniej, promienniej,

Coraz to ciszej, i ciszej, i ciszej...