Wiersz miłosny Bohdana Drozdowskiego pod tytułem Dwoje

Dwoje

Przez granatowość

pokornego nieba

co od źrenicy

w porę się odchyli

patrzę

na granie foremnych motyli

nad polem owsa

które wiatr koleba

 

To się unoszą

jak twój biały stanik

to mrużą skrzydła

jak ty oczy wtedy

gdy już jesteśmy tacy stratowani

 

Co ponad lękiem naszym się otwiera

Dalekie

obce w swoim nieskończeniu

jest jak ów motyl

który wzrok mój przeniósł

stąd gdzie się żyje

tam gdzie nie dociera