Wiersz miłosny Bohdana Urbankowskiego pod tytułem Wakacje kochanków rzadko wypadają

Wakacje kochanków rzadko wypadają

Wakacje kochanków rzadko wypadają w niedzielę

często spóźniają się na lato na młodość, kochana —

wakacje kochanków

wypadają w ósmy dziewiąty

w jakiś niemożliwy dzień tygodnia

 

i w jakimś niemożliwym

niemożliwym do odnalezienia

kurorcie na drugim brzegu miasta

w pałacu o pięknej nazwie

"Hotel Miejski" albo nawet "Kosmos".

 

To nie pokój hotelowy, kochana

to wyspa pełna słońca, tak bardzo bezludna,

że można biegać boso, całkiem boso —jak dzieci —

po zielonej trawie dywanów.

To nie obraz, kochana, to okno

te drzewa malował Gauguin

gdy był tak szczęśliwy, że aż płakał.

 

Wakacje kochanków rzadko

wypadają po roku pracy, po tygodniu

czy po czymkolwiek, kochana —

są wciąż

towarzyszą naszym dniom jak morze którego brzegiem idziemy

towarzyszą naszym dniom jak światło